poniedziałek, 29 września 2014

Worek na buty

Moje starsze szczęście 1 września rozpoczęło edukację w zerówce. Na bardzo długiej liście rzeczy niezbędnych znalazł się worek na buty. Ktoś sobie pomyśli: wielki mi problem, kawałek zszytego materiału i sznureczek do ściągnięcia. Otóż proszę Państwa, takie numery to przechodziły w przedszkolu, a teraz panna postanowiła, że sama sobie worek wybierze i tutaj jest koniec bajki a początek dramatu. Pomimo że ograniczeń cenowych nie było, przez całe wakacje w promieniu 30 km Marysia nie znalazła pasującego jej worka. Za kilka dni początek szkoły, a worka jak nie było tak nie ma. No to co? No to szyjemy! W międzyczasie panna zażyczyła sobie kokardę, jakby same kropki to jeszcze za mało dekoracji było.
A oto i cały sprawca zamieszania:





Po ściągnięciu sznureczków worek może też pełnić funkcję plecaczka. Zdjęcia zrobiłam dopiero w miniony weekend, worek jest już przetestowany przez wyobraźnię 6 latki bardzo dokładnie, przeszedł już pierwsze pranie i nadal prezentuje się przyzwoicie :)


sobota, 20 września 2014

Wszyscy mają bloga, chcę mieć i JA

Witam bardzo serdecznie na moim blogu.
Myśl o stworzeniu bloga pojawiła się bardzo dawno, ale zawsze czasu zabrakło, bo zamiast stworzyć swojego ciągle odkrywałam jakiś nowy blog, więc go przeglądałam, a własny odkładałam "na później".
Blog, który właśnie się buduje jest obrazem całej mojej miłości do szycia, którą odziedziczyłam po babci. Szyję od 15 roku życia, obecnie z braku czasu głownie dla siebie i rodziny, jednak jeśli ktoś mnie o coś poprosi, to ciężko mi odmówić, bo każdy pretekst żeby usiąść przed maszyną jest dobry :)
Mam głowę pełną pomysłów i zawsze kilka projektów rozpoczętych, czekających na skończenie.
Niestety nigdy nie wpadłam na to żeby fotografować uszyte przez siebie rzeczy, więc na chwilę obecną nie mam się tutaj czym pochwalić, więc może chociaż pokażę na czym powstają moje prace.
Jako,że jest to mój pierwszy blog i dopiero się oswajam z jego techniczną stroną to w najbliższym czasie będą zachodziły w nim zmiany wizualne, więc proszę o wyrozumiałość :)


Powyżej możecie zobaczyć maszynę na której obecnie szyję. Nie jest to cud techniki na miarę mojej wymarzonej Janomki, ale też nie dostaję spazmów na myśl o szyciu na niej, jak niektórzy mają z maszynami z krajów trzeciego świata i innych Tajlandii :)
Kupiłam ją używaną, za niewielkie pieniążki, ale nigdy nie pozwoliła, żebym odczuła to  jako jej wadę. Wprawdzie firma Privileg nie specjalizuje się w produkcji maszyn do szycia, ale ten model jest dość dobrze wykonany: część obudowy jest metalowa, a elementy z plastiku są solidne, ma prawie wszystkie niezbędne funkcje potrzebne do domowego szycia: regulację długośći i szerokości szycia, 3 pozycje igły, szycie wstecz, stopki matic,wolne ramię, 21 przydatnych ściegów, wyświetlacz który pokazuje nam najlepsze parametry wybranego ściegu.
Niestety nie ma regulacji docisku stopki, który ma mój 40 letni Łucznik i wyłączania transportera, ale za takie pieniądze można jej to wybaczyć.
Przedstawiłam Wam moja maszynę w jednym celu.
Często ktoś chce kupić maszynę za niewielkie pieniądze, bo albo fundusze okrojone, albo nie wie czy szycie mu się spodoba i szkoda mu wydawać pieniądze na drogi sprzęt. Ja w tym wypadku polecam kupić używany sprzęt MADE IN GERMANY niż kiepską chińszczyznę. Za małą kasę można kupić solidną, niepsującą się maszynę, która nie zniechęci Was do szycia. Jednak maszyna powinna być kompletna i sprawna, bo może być problem z dokupieniem np. regulatora obrotów.
Istotne są też czy stopki i szpulki są typowe. Do mojej maszyny pasują standardowe do Łucznika, więc mam już dokupione kilka ciekawych, np. do patchworków, do przyszywania lamówki, albo do ściegów owerlokowych. Niby taki drobiazg, a bardzo ułatwiają szycie.
Dopiero teraz zauważyłam, że mój kochany maluch pokazuje na zdjęciu gdzie mam nitkę założyć :D Mistrz drugiego planu.